Relacje z meczy
10.05.19 r.
MKS Dąbrowa Górnicza
vs.
Stelmet
Enea BC Zielona Góra
Na drugi mecz ćwierćfinału
rozgrywany w Dąbrowie Górniczej zameldowało się 1400 kibiców. Każdy z nich (nie
licząc tych, którzy przyjechali z Zielonej Góry 😊) głęboko wierzył, iż nie będzie to ostatnie
starcie w tym pojedynku.
Pierwsza piątka MKS wyglądała
następująco:
0 Adris De
Leon PG
6
Mateusz Zębski SG/SF
2
Cleveland Melvin SF/PF
45
Deng Deng PF
13
Michał Gabiński PF
Czyli klasyka play-off 2019 w
wykonaniu zespołu z Dąbrowy Górniczej.
Pierwsza piątka Stelmetu
wyglądała następująco:
2
Markel Starks PG
24
Michał Sokołowski SG
14
Przemysław Zamojski SG/SF
7
Zeljko Sakic PF
6
Darko Planinic C
Po stronie zielonogórzan trener
Jovovic również zdecydował się nie dokonywać żadnych zmian w pierwszej piątce.
Rzut sędziowski wygrał Cleveland
Melvin (który to już raz w tym sezonie…. a pamiętajmy, że nie jest on centrem).
Pierwsze punkty w meczu zdobył z
kolei Darko Planinic. Zespół gości mocno ruszył na rywali prezentując agresywny
basket. MKS starał się podjąć rękawice i nie pozwolić na ucieczkę punktową
przede wszystkim dzięki skutecznym akcjom 3 pkt. Gabińskiego, Denga i
Richardsona. Efektownie również grał Wojciechowski:
Po stronie Stelmetu również zza linii
6,75 m wystrzelił trzykrotnie Zamojski, czym wzbudził w Dąbrowskich kibicach
pewną dozę niepewności. (w poprzednim meczu Zamojski trafił 8 trójek!). I
kwartę celnym lay-upem zakończył Devoe ustalając wynik spotkania na 28:22.
Drugą kwartę Sokołowski rozpoczął
5:0 dla Stlemetu, wykonując dwie skuteczne akcje w ofensywie. Gospodarze starali
się odpowiedzieć szarpanymi akcjami Melvina i Wojciechowskiego. Po stronie Zielonogórzan
kolejne punkty zdobywali z kolei Koszarek i Planinic, a na 4 min i 36 sek. do
końca pierwszej połowy Stelmet prowadził z MKS 40:28… lecz wtedy stało się coś
magicznego i kompletnie niespodziewanego! Koszykarze z Dąbrowy Górniczej weszli
w jakiś trans i kompletnie zdominowali przebieg gry. Do końca drugiej kwarty
odnotowali serię 17:0!!! A wśród punktujących znaleźli się Deng, De Leon i Wojciechowski.
Koszykarzom MKS wychodziło dosłownie wszystko
a goście nie potrafili znaleźć
recepty na zaistniałą sytuację. Ostatecznie
I połowa spotkania zakończyła się prowadzeniem MKS 45:40!
Po przerwie sygnał do odrabiania strat
wydał Markel Starks trafiając zza linii 6,75m. Następnie pomiędzy ekipami obu
drużyn doszło do mocnej fizycznie konfrontacji. Momentami ich poczynania na boisku
przypominały walkę w ręcz, co zaowocowało całą serią rzutów wolnych. Po
skutecznych akcjach za 3 pkt. Starksa i Koszarka ostatecznie III kwartę Stelmet
zakończył prowadząc 66:60.
Przed rozpoczęciem IV kwarty dąbrowscy
kibice poczuli, że jeżeli ich faworyci nie zdołają odmienić obrazu gry to
zbliżający się gwizdek sędziego będzie ostatnim, który usłyszą w tym sezonie.
Nadzieję w ich serca na początku tej części gry wlał niezawodny w takich
momentach Cleveland Melvin trafiają za 3 pkt. Następnie Wojciechowski popisał
się kolejnym wsadem po asyście Kobla:
Jak się jednak później okazało
drużynie z Dąbrowy Górniczej nie wystarczyło zimnej krwi i skuteczności w
ataku. Koszykarze Stelmetu dysponujący szerszą kadrą oraz zdecydowanie większym
doświadczeniem w meczach o stawkę zdominowali wydarzenia na boisku i
wykorzystując swoją koncentrację i wyrachowanie ostatecznie zwyciężyli zespół
MKS 81:73.
Patrząc na przebieg rywalizacji
ze Stelmetem (a także całego sezonu) nie sposób mieć pretensji do graczy MKS.
Zawodnicy zostawili kawał serca i zdrowia na parkiecie i pokazali, że nie łatwo
ich złamać. Wszyscy wiemy z jakimi trudnościami organizacyjno-finansowymi borykali
się w tym sezonie. Ale może właśnie te przeciwności losu spowodowały, iż
skonsolidowali się jeszcze bardziej i stworzyli tak fantastyczną drużynę, która
na długo pozostanie w pamięci dąbrowskich kibiców. W dzisiejszym meczu jak i w
całej rywalizacji ze Stelmetem uwidoczniły się pewne braki w zespole z Dąbrowy
Górniczej. Przede wszystkim brak środkowego, krótka rotacja (mało wartościowych
zmienników) oraz momentami niestety również brak wystarczających umiejętności.
Wszystkie te mankamenty na przestrzeni całego sezonu trener Winnicki starał się
zamaskować najlepiej jak potrafił i za to należą mu się słowa uznania. Drużyna
MKS w swoim składzie nie miała jednego zdecydowanego lidera wokół, którego powstałby
zespół (oczywiście był bardzo utalentowany Cleveland Melvin). O sile Dąbrowian
decydował kolektyw i cechy przywódcze trenera, który mam wrażenie, iż z
niektórych zawodników wydobył to co w nich najlepsze wprowadzając ich na szczyty
ich możliwości. Kończąc jeszcze raz chciałbym podziękować za zaangażowanie oraz
walkę wszystkich zawodników MKS. Panowie ten sezon zdecydowanie kończycie z tarczą
a nie na tarczy!
Tytuł najlepszego gracza wśród
zawodników MKS należy się za dzisiejszy występ Clevelandowi Melvinowi. Ten
skrzydłowy podczas 31 min. spędzonych na boisku zdobył 18 pkt., 9 zbiórek i 2
bloki.
Po stronie gości należy wyróżnić Markela
Starksa, zdobywcę 19 pkt., 3 zbiórek i 3 asyst, który w dzisiejszym meczu
spisywał się naprawdę dobrze, wspólnie z Łukaszem Koszarkiem dyrygując drużyną
z Zielonej Góry.
08.05.19 r.
MKS Dąbrowa Górnicza
vs.
Stelmet
Enea BC Zielona Góra
Po dwóch meczach w Zielonej Górze
rywalizacja w ćwierćfinale EBL przeniosła się do Dąbrowy Górniczej. Stan pojedynku
po dwóch meczach wynosił 1:1. Koszykarze MKS po niespodziewanej wygranej w Zielonej
Górze mocno liczyli na kontynuacje dobrej passy na własnym boisku. Z kolei zawodnicy
Stlemetu podrażnieni porażką w drugim spotkaniu pałali rządzą rewanżu.
Pierwsza piątka MKS wyglądała
następująco:
0 Adris De
Leon PG
6
Mateusz Zębski SG/SF
2
Cleveland Melvin SF/PF
45
Deng Deng PF
13
Michał Gabiński PF
Jest to ustawienie, do którego
zdążył nas już przyzwyczaić trener Winnicki w fazie play-off. Nie wprowadził
żadnych zmian i postawił na sprawdzonych graczy.
Pierwsza piątka Stelmetu wyglądała
następująco:
2
Markel Starks PG
24
Michał Sokołowski SG
14
Przemysław Zamojski SG/SF
7
Zeljko Sakic PF
6
Darko Planinic C
Po stronie zielonogórzan trener
Jovovic zdecydował się na dwie kluczowe zmiany. Przede wszystkim w pierwszej piątce
zabrakło miejsca dla najlepszego zawodnika poprzedniego meczu po stronie Stelmetu
czyli Quintona Hosleya. W jego miejsce został wprowadzony Przemysław Zamojski
(jak się później okazało była to kluczowa decyzja trenera Jovovica). Ponadto na
pozycji centra do gry został desygnowany Darko Planinic w miejsce Adama Hrycaniuka.
Rzut sędziowski wygrał Cleveland
Melvin.
Jednak po jego niecelnej akcji trzypunktowej,
w odpowiedzi skutecznym rzutem zza linii 6,75 m popisał się Przemysław Zamojski.
Po kolejnej minucie Stelmet prowadził już 6:0 po celnej trójce Starksa (w całym
meczy zawodnicy Stelmetu wykonali 17 celnych rzutów za 3 pkt przy skuteczności
na poziomie 53,1%!). Sygnał do odrabiania strat po stronie MKS wydał Adris De
Leon celnie rzucając zza linii 6,75 m. Następnie prowadzenie zmieniało się
jeszcze kilkukrotnie, a dynamiczny przebieg gry nie pozwalał kibicom nudzić się
ani przez chwilę. Dzięki dwóm celnym rzutom za 3 pkt autorstwa Richardsona
ostatecznie I kwarta zakończyła się minimalnym prowadzeniem MKS 29:28.
Druga część spotkania w wydaniu
koszykarzy z Dąbrowy Górniczej wyglądała rewelacyjnie. Akcje kreowane przez
gospodarzy momentami przypominał zagrania rodem z NBA😊
Stelmet próbował odpowiedzieć akcjami
Hosleya
i Zamojskiego, lecz momentami był
bezradny wobec grającej w sposób fantazyjny i odważny drużyny MKS. II kwarta z
pewnością spowodowała, iż serca kibiców z Dąbrowy Górniczej napełniły się
nadzieją na końcowy sukces. Wśród zebranego tego dnia tłumu w hali Centrum dawało
się odczuć dumę i poczucie uczestnictwa w historycznym momencie. 1600 gardeł
mocno wspierało swoich faworytów praktycznie przez całe spotkanie. Pierwsza
połowa spotkania zakończyła się sensacyjnie siedmiopunktowym prowadzeniem MKS:
Po przerwie od mocnego uderzenia rozpoczął
De Leon trafiając rzut za 3 pkt. (w całym spotkaniu trafił 5 z 6 rzutów zza linii
6,75m!!). Jednak jak się później okazało były to niestety miłe złego początki…
Zespół Stlemetu niezrażony niepowodzeniem w I połowie konsekwentnie realizował
plan taktyczny, pokazując dużą dojrzałość zarówno w ataku jak i obronie. Trener
Jovovic znalazł skuteczną odpowiedź na agresywne podwajanie graczy wysokich i
nakazał kierowanie piłek na obwód gdzie dzisiejszego dnia w ekipie z Zielonej
Góry nie brakowało skutecznych armat, a wśród nich palmę pierwszeństwa bez
wątpienia dzierżył Przemysław Zamojski, który trafił 8 rzutów za 3 pkt. przy skuteczności
na poziomie 66,7%!!!. Promykiem nadziei dla kibiców z Dąbrowy Górniczej była
bez wątpienia akcja Mateusza Zębskiego, która z powodzeniem może pretendować do
rzutu sezonu:
III część gry zakończyła się prowadzeniem gości
78:71.
Ostatnia kwarta z pewnością nie przynosi
chluby zawodnikom MKS, którzy już zupełnie stracili pomysł na prowadzenie gry i
oddali całą inicjatywę gościom z Zielonej Góry. Ostre strzelania w ekipie Stelmetu
kontynuowali Zamojski, Koszarek i Sokołowski, a koszykarze z Dąbrowy Górniczej
nie potrafili skutecznie zakończyć praktycznie żadnej akcji…
Po 6 długich minutach bez zdobyczy
punktowej niemoc po stronie gospodarzy przełamał rezerwowy Konrad Dawdo, tylko
że zegar wskazywał 1:24 min do końca spotkania przy prowadzeniu Stelmetu 94:76…
Ostateczny wynik spotkania ustalił Quinton Hosley celnym rzutem za 3 pkt. MKS
przegrał ze Stelmetem 79:99 .
Niewątpliwie trener Jovovic odrobił
pracę domową zadaną mu przez Jacka Winnickiego w poprzednim spotkaniu. Zmienił
sposób gry co zaowocowało drugim zwycięstwem w rywalizacji do trzech wygranych.
Cały zespół Stelmetu bardzo dobrze odpowiedział na huraganowe ataki rywali z I
połowy. Zawodnicy z Zielonej Góry pokazali zdecydowanie większe doświadczenie i
wyrachowanie w sposobie prowadzenia gry. Pomimo wszystko, koszykarzom MKS nie
można odmówić serca do gry oraz fantazji i odwagi, którą zaprezentowali w I
połowie spotkania. Dali oni wiele powodów do radości swoim kibicom i na pewno
nie poddadzą się bez walki w II spotkaniu w Dąbrowie Górniczej. Oby prorocze
stały się słowa skandowane przez dąbrowski kibiców „w piątek będzie zwycięstwo!”.
Tytuł najlepszego gracza wśród zawodników
MKS należy się bezsprzecznie Adrisowi De Leonowi. Dąbrowski rozgrywający
podczas 24 min spędzonych na boisku zdobył 21 pkt. przy skuteczności 63.6% celnych
rzutów z gry, do których dołożył jeszcze 7 asyst. To co odznaczało go po raz
kolejny na parkiecie to finezja i polot w ataku oraz wola walki w obronie.
Po stronie gospodarzy bez
wątpienia należy wyróżnić Przemysława Zamojskiego, który okazał się „tajną
bronią” trenera Jovovica. Zdobył on 26 pkt. 8 razy trafiając zza linii 6,75m.
Do tego dołożył jeszcze 7 zbiórek i 2 asysty, a zespół Selmetu podczas jego
obecności na parkiecie odnotował wskaźnik +/- na poziomie 29!. Bardzo dobrze po
raz kolejny zaprezentował się również Quinton Hosley, który zdobył 18 pkt przy
skuteczności rzutów z gry na poziomie 75%, a do tego odnotował 7 zbiórek i 4
asysty.
05.05.19 r.
Stelmet Enea BC Zielona
Góra
vs.
MKS Dąbrowa Górnicza
Po I meczu ćwierćfinału wygranym
przez zespół z Zielonej Góry 88:80 pojawiło się kilka kluczowych pytań wśród
kibiców MKS: jak powstrzymać rosłych środkowych Stelmetu, a w szczególności Darko
Planinica? Jak na niepowodzenie w pierwszym spotkaniu zareaguje sfrustrowany
Adris De Leon? Jaki pomysł na grę w ofensywie zaproponuje trener Winnicki?
Pierwsza piątka MKS wyglądała
następująco:
0 Adris De
Leon PG
6
Mateusz Zębski SG/SF
2
Cleveland Melvin SF/PF
45
Deng Deng PF
13
Michał Gabiński PF
Jest to dokładnie takie samo
zestawienie zawodników jak w I meczu fazy play-off. Trener Winnicki ewidentnie
chciał pokazać, iż wierzy w tych zawodników i jest przekonany, że są w stanie
wypracować lepszy wynik niż w pierwszym spotkaniu.
Pierwsza piątka Stelmetu
wyglądała następująco:
2
Markel Starks PG
24
Michał Sokołowski SG
14
Quinton Hosley SG/SF
7
Zeljko Sakic PF
34
Adam Hrycaniuk C
Po stronie zielonogórzan trener
Jovovic również nie dokonał żadnych zmian w składzie i postanowił trzymać się swoich
faworytów.
Tym razem rzut sędziowski wygrał
Adam Hrycaniuk, a Stelmet rozpoczął od dwóch skutecznych akcji Sokołowskiego i
Sakica wychodząc na prowadzenie 4:0. W tym momencie duet z Dąbrowy Górniczej
Zębski – Melvin przeprowadził bardzo efektowną akcję zakończoną pierwszymi
punktami dla MKS:
W odpowiedzi Stelmet zwarł swoje
szeregi nie pozwalając rozwinąć skrzydeł koszykarzom MKS. Gospodarze
prezentowali bardzo solidną grę w obronie trzymając na dystans swoich rywali.
MKS utrzymywał się w grze głównie dzięki swoim przechwytom (w całym meczu uzyskał
ich 7). W I części spotkania przez stosunkowo długi okres gry obie ekipy
prezentowały wzmożoną nieskuteczność, jednakże zawodnicy Stelmetu potrafili
skuteczniej wykończyć więcej kreowanych przez siebie akcji i ostatecznie I
kwartę zakończyli prowadzeniem 21:17.
II kwarta rozpoczęła się od dwóch
nieskutecznych akcji 3 pkt. MKS (nie trafiali De Leon oraz Richardson).
Następnie nastąpiła „wymiana uprzejmości” z obu stron zakończona rzutami osobistymi
popełnianymi na Sokołowskim (Stelmet) oraz Zębskim (MKS). W tej części gry już
zupełnie jasne stało się, że to będzie bardzo trudny mecz dla Clevelanda
Melvina, który był skutecznie izolowany przez obrońców rywali. Duża zasługa w
tym m.in. Michała Sokołowskiego, który z minuty na minutę grał co raz lepiej
nie tylko w obronie:
Po stronie gospodarzy z bardzo dobrej
strony pokazał się również Quinton Hosley, który trafiał bardzo trudne rzuty
biorąc ciężar gry na siebie (w całym spotkaniu zdobył 28 pkt. przy skuteczności
rzutów z gry na poziomie 52,6%).
W szczytowym momencie Stelmet prowadził
już 14 pkt.! 42:28. Koszykarze z Dąbrowy Górniczej w tym sezonie dali się
jednak poznać jako ekipa walcząca do końca i bez kompleksów. W pogoni za wynikiem
w zespole MKS wyróżniali się bez wątpienia Deng Deng, Richardson oraz Wojciechowski,
a ostatecznie po świetnej asyście De Leona i celnym lay-up Zębskiego pierwsza połowa
spotkania zakończyła się niespodziewanym remisem 43:43 !!
Po przerwie od mocnego uderzenia rozpoczął
MKS celną trójką autorstwa Zębskiego, na co natychmiast odpowiedział Markel
Starks. Goście z Dąbrowy Górniczej z minuty na minutę grali co raz lepiej
świetnie dzieląc się piłką (w całym spotkaniu odnotowali 21 asyst z czego 7
było autorstwa De Leona). Ich zespołowe akcje często kończyły się w sposób
bardzo efektowny:
W tej części w sposób szczególnie aktywny
był Deng Deng, który grając „na fantazji” często podejmował indywidualne ryzyko
w akcjach ofensywnych MKS. Również gra w defensywie dąbrowian wyglądała co raz
solidniej:
III kwarta, tylko dzięki skutecznej akcji
trzy punktowej Starksa na 7 sek. przed końcem tej części gry, zakończyła się minimalnym
prowadzeniem MKS 62:61.
Ostatnia część meczu zaczęła się od
serii 6:0 autorstwa Melvina (mogło być 7 ale Cleveland nie trafił jednego z
rzutów osobistych 😊 skuteczność Melvina rzutów za 1 pkt. w całym
meczu to zaledwie 25%...). Zawodnicy MKS prezentowali bardzo dobrą grę w obronie,
która w połączeniu z nerwowością po stronie zielonogórzan zaowocowała uzyskaniem przewagi MKS 14 pkt.
!!! na 2 min przed końcem meczu (tak, tak w II kwarcie to Stelmet miał 14 pkt.
przewagi 😊). Adris De Leon po raz kolejny udowodnił, że
jego nowojorski przydomek „2
hard 2 guard” nie wziął się znikąd. Również Wojciechowski pokazał, że
potrafi zagrać bardzo efektownie w ofensywie:
Na skuteczne akcje dąbrowian po
stronie gospodarzy próbował odpowiedzieć Hosley, który brał ciężar gry na
siebie próbując odwrócić losy spotkania:
Na 1:22 sek. do końca meczu tablica
wyników wskazywała 86:74 dla MKS i w tym momencie rozpoczęła się cała plejada
fauli zawodników Stelmetu (zastanawiające jest, że większość z nich kwalifikowała
się na faule niesportowe, co jednak nie znalazło uznania w oczach sędziów).
Niestety dąbrowscy gracze spudłowali 7 rzutów osobistych! (Kobel x2; Richardson
x4; De Leon x1). Jednak wypracowana przewaga była zbyt duża i zawodnicy
gospodarzy nie zdołali już dogonić rywali. Ostatecznie MKS zwyciężył w II meczu
ćwierćfinału 97:89!!!
Wracając do pytań postawionych na
początku należy stwierdzić, iż Planinic w dzisiejszym meczu zupełnie nie
zaistniał (przez 10 min i 47 sek. przebywania na boisku nie zdołał zdobyć, ani
jednego punktu), a Hrycaniuk również nie potrafił wykorzystać swojej przewagi
warunków fizycznych (4 pkt., 7 zbiórek, 0 asyst, 0 bloków). Z kolei Adris De
Leon pokazał swoją odporność psychiczną i cechy przywódcze. Przez 30 min.,
które spędził na parkiecie zdobył 9 pkt. oraz uzyskał 7 zbiórek i 7 asyst. Na
uwagę zasługuje również fakt, iż podczas jego obecności na boisku zespół MKS odnotował
wartość +/- 6. Trener Winnicki w sposób perfekcyjny przygotował swój zespół pokazując szeroką paletę
zagrywek ofensywnych świetnie odpowiadając na izolowanie Melvina. Śmiało można
powiedzieć, że w dzisiejszym spotkaniu to trener Jovovic dał się zaskoczyć Winnickiemu.
Tytuł najlepszego gracza
spotkania należy się silnemu skrzydłowemu z Dąbrowy Górniczej rodem z Sudanu… Dengowi
Dengowi. Na boisku przebywał on, aż 34 min., podczas których zdobył 25 pkt., 11
zbiórek, 3 asysty oraz 1 przechwyt, a jego „fantazyjna” gra nie jeden raz
przyprawiła dąbrowskich kibiców o szybsze bicie serca😊.
Jeżeli tylko zdołałby zapanować nad swoimi emocjami i poprawił skuteczność
rzutową (w dzisiejszym spotkaniu odnotował 50% celnych rzutów za 2 oraz 33.3%
za 3 pkt.) spokojnie mógłby zostać prawdziwą gwiazdą EBL.
Po stronie gospodarzy bez
wątpienia należy wyróżnić Quintona Hosleya, który w dzisiejszym spotkaniu
zdobył 28 pkt., a do tego dołożył 5 zbiórek i 2 przechwyty oraz Markela
Starksa, który zgromadził 19 pkt., 9 asyst oraz 2 zbiórki.
03.05.19 r.
Stelmet Enea BC Zielona
Góra
vs.
MKS Dąbrowa Górnicza
Po długim oczekiwaniu nareszcie
doszło do I meczu ćwierćfinału EBL pomiędzy drużyną Stlemetu Enea BC Zielona
Góran a MKS Dąbrowa Górnicza. Gospodarze spotkania przystępowali do
dzisiejszego spotkania w roli zdecydowanego faworyta, aczkolwiek wielu kibiców
MKS przed pierwszym gwizdkiem sędziego mocno wierzyło w to, iż ich zawodnicy są
w stanie sprawić prawdziwą niespodziankę.
Pierwsza piątka MKS wyglądała
następująco:
0 Adris De
Leon PG
6
Mateusz Zębski SG/SF
2
Cleveland Melvin SF/PF
45
Deng Deng PF
13
Michał Gabiński PF
Za pewną niespodziankę można
uznać, iż w „pierwszej piątce” zabrakło miejsca dla Mathieu Wojciechowskiego
(chociaż w końcówce rundy zasadniczej MKS zaczynał już bez niego swoje mecze).
Trener Winnicki zdecydował się na stanowiącego w dalszym ciągu dużą zagadkę i
niepewność Denga Denga.
Pierwsza piątka Stelmetu
wyglądała następująco:
2
Markel Starks PG
24
Michał Sokołowski SG
14
Quinton Hosley SG/SF
7
Zeljko Sakic PF
34
Adam Hrycaniuk C
Po stronie zielonogórzan nie
odnotowano żadnych niespodzianek. Trener Jovovic wystawił swoją optymalną „pierwszą
piątkę”.
Spotkanie rozpoczęło się od
wygranego rzutu sędziowskiego przez Clevelanda Melvina, który już po chwili dał
prowadzenie MKS swoim celnym rzutem za 3 pkt. Na jego akcję również trójką
odpowiedział Sokołowski, który następnie dodał kolejne 2 pkt.
Następnie z dobrej strony pokazał
się De Leon, który wykorzystując swoje umiejętności nabyte podczas gry w
streetball na ulicach Nowego Jorku (gdzie otrzymał przydomek 2 hard 2 guard😊),
stawiał czoła agresywnie broniącym rywalom. W tym momencie 2 trójki odpalił Quinton
Hosley, a Stelmet zaczął skutecznie rozgrywać akcję inside-out. Pomimo dobrej
obrony gospodarzy, MKS zdobywał kolejne punkty rzutami z trudnych pozycji utrzymując
kontakt z rywalem. Wynik I kwarty ustalił Darko Planinic celnym lay upem na:
26:21 dla Stelmetu.
W II kwarcie w dalszym ciągu
bardzo skuteczny pozostawał Planinic, a Stelmet konsekwentnie bardzo dobrze
grał w obronie. Obserwując poczynania zielonogórzan w defensywie można było
nabrać przekonania, iż trener Jovovic i jego sztab szkoleniowy świetnie
rozpracowali zespół MKS. Stelmet ukazał swoją zdecydowaną przewagę jeżeli
chodzi o warunki fizyczne swoich zawodników, a tą przewagę potrafił w sposób
efektywny przełożyć na wynik spotkania. (Duet Planinic – Hrycaniuk w I połowie
zdobył 20 pkt.!). W tej części gry drużyna z Dąbrowy Górniczej nie potrafiła
złapać odpowiedniego rytmu gry, aby skutecznie przeciwstawić się rywalom. Największym
rozczarowaniem wśród zawodników MKS był bez wątpienia Deng Deng, który w I połowie
spotkania odnotował 0 celnych rzutów na 4 próby, a do tego dołożył 2 faule.
Ostatecznie po rzucie za 3 Łukasz
Koszarka I połowa spotkania zakończyła się wynikiem 52:34!
Przerwę w spotkaniu trener
Winnicki wykorzystał na to, aby wstrząsnąć swoim zespołem i obudzić ich ze
swoistego letargu, w którym znaleźli się w I części meczu. Koszykarze MKS
wrócili na parkiet bardzo zmotywowani i rzucili się do odrabiania strat. Wśród
nich ponownie prym wiódł Adris De Leon, który w zaledwie 3 min wykonał 3
skuteczne akcie zdobywając 8 pkt ! (2 x za 3pkt. i 2 pkt.). Przebudził się
nawet Deng, który w efektowny sposób zanotował pierwsze punkty:
Świetnie grał również lider
dąbrowskiej drużyny Cleveland Melvin (w całym spotkaniu zdobył 21 pkt. przy
skuteczności na poziomie 66% rzutów z gry!). Stelmet utracił swoją dobrą
organizację gry i po celnym lay up Denga, na 1:22 min do końca kwarty, zegar w zielonogórskiej
hali wskazywał remis 61:61… To podziałało jak mały, zimny prysznic na
zawodników Stelmetu i dzięki akcjom Koszarka, Planinica i Starksa ostatecznie
III kwartę zakończyli prowadząc 66:63.
W ostatniej części gry zespół MKS
utracił polot i fantazję, która dała nadzieję na dobry wynik po III kwarcie.
Stelmet ponownie zaczął wykorzystywać swoje atuty i organizować akcję ofensywne
z wykorzystaniem środkowych, a w szczególności Darko Planinica. Przemysław
Zamojski dołożył swoje 2 celne rzuty za 3 pkt. i gospodarze na dobre wrócili na
swoje tory prowadzące ich prosto do zwycięstwa. W IV kwarcie zawodnicy MKS
popełniali sporo błędów i strat co nie ominęło również podstawowego rozgrywającego
De Leona. Najprawdopodobniej z uwagi na powyższe oraz spadającą determinację trener
Winnicki w końcówce spotkania zdjął z boiska właśnie De Leona oraz Melvina. Ich
zmiennicy nie byli w stanie odmienić obrazu gry i mecz ostatecznie zakończył
się wynikiem 88:80 dla Stelmetu. Na otarcie łez dla
dąbrowskich fanów bez wątpienia pozostaje efektowna akcja duetu Kobel –
Wojciechowski:
Zespół MKS dzisiejszego wieczoru nie
był w stanie zagrozić faworytowi z Zielonej Góry. Zdecydowanie to właśnie gospodarze
lepiej odrobili pracę domową i trener Jovovic przygotował skuteczny plan gry
przeciw zawodnikom z Dąbrowy Górniczej. Zespół MKS w dzisiejszym meczu ujawnił
swoje braki, a przede wszystkim brak prawdziwego środkowego oraz zbytnie
uzależnienie w ofensywie od duetu De Leon – Melvin. Ten drugi pomimo tego, iż
był bardzo szczelnie kryty przez rywali w dzisiejszym meczy, zdołał zdobyć 21 pkt.,
4 zbiórki, 1 przechwyt oraz 1 blok. Na wyróżnienie zasłużył również Mateusz Zębski, który uzyskał 11 pkt przy
skuteczności rzutów z gry na poziomie 80% (100% celnych rzutów za 2 pkt!).
Po stronie Stelmetu wszyscy zawodnicy
zagrali bardzo dobre zawody, aczkolwiek na szczególne słowa uznania zasługują
bez wątpienia: Darko Planinic 21 pkt., przy skuteczności rzutów z gry na
poziomie 72%, 7 zbiórek i 1 blok oraz Łukasz Koszarek zdobywca 13 pkt. (przy 3
celnych trójkach) i 4 asyst.
Komentarze
Prześlij komentarz